Facebook ikonka prawy margines

O książce Stefana Hertmansa “Wojna i terpentyna”

,
O książce Stefana Hertmansa  “Wojna i terpentyna”

Przy obfitości ukazujących się na rynku księgarskim, modnych obecnie sag rodzinnych, trudno  znaleźć taką, która potrafi zaciekawić czymś nowym, wciągnąć dogłębnie i pochłonąć  - jak ta opowieść o kilku pokoleniach pewnej niderlandzkiej rodziny.

Autor rekonstruuje swoją opowieść  o losach  przodków ze skąpych materiałów: śladów materialnych, własnych wspomnień, wszystkiego co przetrwało po ludziach, którzy nie byli znanymi postaciami ale zwykłymi ludźmi, żyjącymi w trudnych czasach i niszczonymi przez te czasy. A jednak byli niezwykli: utalentowani, wytrwali, pełni godności, potrafiący gorąco kochać i dzielnie walczyć. Czułość, z jaką opisuje to co sam odkrywa, jako dorosły już człowiek, pieczołowitość z jaką bada każdy, najdrobniejszy ślad ich istnienia budzi podziw.

Książka Hertmansa ujęła mnie nie tylko szczerością i zaangażowaniem w odtwarzaniu i rekonstrukcji życia zwykłych - niezwykłych ludzi, ale też zaciekawiła przez kontekst społeczny i polityczny czasów, w których żyli. Nie ma wielu książek opisujących tak dokładnie Niderlandy na przełomie dziewiętnastego i dwudziestego wieku, drastyczne warunki jakie wtedy panowały w pracy i życiu warstwy robotniczej w Europie Zachodniej. Wstrząsające opisy głodu, ciężkiej pracy dzieci, wreszcie straszliwa hekatomba I wojny na tych terenach.

Przez tak szeroki i szczegółowy kontekst społeczny nie jest to tylko saga rodzinna, ale pełna opowieść o końcu pewnej epoki, przypieczętowanej wybuchem wojny. Pradziadek i dziadek autora należą jeszcze mentalnie do czasów, gdzie obowiązywały stare zasady honoru, poszanowanie dla ciężkiej pracy, poczucie odpowiedzialności i obowiązku. Byli to ludzie staroświeccy w swoich wyobrażeniach o świecie i godności człowieka. Mimo ciężkich warunków w jakich żyli, czuli się w obowiązku sprostać  własnemu losowi z godnością. Wojna wszystko wywróciła na nice, wstrząsając fundamentami ich świata.

Tamten świat bezpowrotnie odszedł a my śledzimy dalsze dzieje już nowej epoki. Czy z satysfakcją? Czy umiemy i potrzebujemy wyciągnąć jakieś wnioski dla siebie z doświadczeń tamtych ludzi?

Książkę warto przeczytać, chociażby dla poznania tak fascynujących postaci jak malarz Franciskus i jego namiętna żona czy dzielny Urbain, po których już nie pozostał ślad w pamięci, ale którzy tworzyli przecież dla innych lepsze miejsce do życia.

Stanisława Czernik DKK „Liberatorium” MBP w Jaśle

Książka dostępna w Wypożyczalni dla Dorosłych, Filii nr 2 i Filii nr 3.